Gala UFC 321 w Abu Zabi przyniosła polskim fanom MMA ogromne emocje, ale niestety nie takie, jakich oczekiwali. 25 października 2025 roku w Etihad Arena, Mateusz „Rebeasti” Rębecki stanął w szranki z Ľudovítem Kleinem w starciu, które miało być kolejnym krokiem Polaka w drodze na szczyt wagi lekkiej. Pojedynek okazał się jednak zaciętym, trzyrundowym thrillerem, który zakończył się porażką naszego rodaka. Jak dokładnie wyglądała ta walka i co zadecydowało o jej wyniku? Zapraszamy na szczegółową relację i analizę.
Pojedynek od początku zapowiadał się na klasyczne starcie stylów – agresywnego zapaśnika Rębeckiego z precyzyjnym stójkowiczem Kleinem. Niestety dla polskich kibiców, przez pierwsze dwie rundy to Słowak narzucał swoje warunki gry.
Ľudovít Klein doskonale wykorzystywał swój zasięg i techniki kickbokserskie, trzymając Polaka na dystans. Skutecznie punktował, zadając znaczące ciosy i w pełni kontrolując przebieg starcia w stójce. Rębecki, znany ze swojej nieustannej presji, miał wyraźne problemy ze skróceniem dystansu i przeniesieniem walki do parteru, gdzie czuje się najpewniej. Dwie pierwsze odsłony wyraźnie padły łupem Kleina, co stawiało „Rebeastiego” w bardzo trudnej sytuacji przed ostatnią, decydującą rundą.
Wiedząc, że do zwycięstwa potrzebuje skończenia, Mateusz Rębecki wyszedł do trzeciej rundy z ogromną determinacją. W końcu udało mu się przejąć inicjatywę. Skutecznie obalił rywala i przez znaczną część rundy kontrolował go na ziemi. Z góry zadawał bolesne ciosy łokciami, desperacko szukając przerwania. Była to absolutna dominacja Polaka, która po raz kolejny pokazała jego serce do walki i niezłomny charakter.
Po trzech zaciętych rundach sędziowie stanęli przed trudnym zadaniem. Ostatecznie ogłoszono zwycięstwo Ľudovíta Kleina przez decyzję większościową (29-28, 28-27, 28-28). Jeden z sędziów wypunktował remis, podczas gdy dwóch pozostałych wskazało na Słowaka. Ten werdykt, choć z perspektywy punktowej zrozumiały (dwie rundy dla Kleina, jedna dla Rębeckiego), pozostawił niedosyt wśród polskich kibiców, zwłaszcza po tak dominującej końcówce w wykonaniu naszego zawodnika.
Dramaturgii całemu wydarzeniu dodał fakt, że Ľudovít Klein w trakcie walki doznał poważnej kontuzji kostki. Po ogłoszeniu werdyktu nie był w stanie samodzielnie opuścić oktagonu. To pokazuje, z jak ogromnym bólem musiał zmagać się w trakcie pojedynku, zwłaszcza w trzeciej rundzie, gdy Rębecki wywierał na niego presję w parterze. Mimo urazu, Słowak przetrwał nawałnicę i dowiózł cenne zwycięstwo do końca.
Mateusz Rębecki przystępował do tej walki z imponującym rekordem 20 zwycięstw i zaledwie 3 porażek. Porażka z Kleinem jest jego drugą przegraną w największej organizacji MMA na świecie, co aktualizuje jego bilans w UFC na 4-2. Dla Słowaka było to z kolei siódme zwycięstwo w oktagonie.
Walka pokazała, że Rębecki musi wciąż pracować nad elementami stójkowymi, by skuteczniej skracać dystans z rywalami o profilu uderzacza. Jego siła, grappling i wola walki pozostają na najwyższym poziomie, co udowodnił w ostatniej rundzie. Ta porażka to z pewnością bolesna lekcja, ale znając charakter „Rebeastiego”, możemy być pewni, że wróci silniejszy. Przed nim jeszcze wiele ekscytujących pojedynków w niezwykle konkurencyjnej dywizji lekkiej.
Walka Rębeckiego z Kleinem była częścią karty wstępnej gali UFC 321. Kibice na całym świecie śledzili to wydarzenie przede wszystkim ze względu na walkę wieczoru, w której Tom Aspinall zmierzył się z Cirylem Gane o pas mistrzowski wagi ciężkiej. Umieszczenie Polaka na tak prestiżowej karcie świadczy o jego rosnącej pozycji w organizacji.
Mimo przegranej, Mateusz Rębecki po raz kolejny pokazał, że jest zawodnikiem, którego walki ogląda się z zapartym tchem. Jego serce do walki i determinacja w trzeciej rundzie zasługują na najwyższe uznanie. Niestety, tym razem skuteczne dwie pierwsze rundy w wykonaniu Ľudovíta Kleina, połączone z jego nadludzką odpornością na ból, okazały się decydujące. Trzymamy kciuki za szybki powrót Mateusza do oktagonu i kolejne zwycięstwa.
SportyWalki.com.pl © 2025 Wszystkie prawa zastrzeżone